sobota, 14 czerwca 2014

2. Marzenia się spełniają. Trzeba im tylko pomóc.

Dwa dni minęły szybko . Dziś wyjazd. Przyjeżdża po nas bus i punkt 12:00 wyruszamy. Spojrzałam na budzik . 8:00. Położyłam głowę na poduszkę i przejechałam dłonią po czole odgarniając włosy w tył. Obok mnie spała JoJo, która została u mnie do samego wyjazdu. Pocałowałam przyjaciółkę w czoło i przykryłam ją kołdrą. Przeszłam powoli przez nią, założyłam kapcie i wyszłam z pokoju kierując się do kuchni z zamiarem zrobienia obiecanej Mike'owi jajecznicy. To, co zobaczyłam omal nie zwaliło mnie z nóg! Przy kuchence stał odwrócony do mnie plecami... Uwaga uwaga... Chester Bennington ! Bez koszulki ! Smażył nam jajecznicę ! Poznałam go po tatuażach na plecach. No i wryło mnie w ziemię. Gotujący rockman.
- Oo już wstałaś. - wyszczerzył się do mnie jak ja do jego plakatu tydzień temu. - Cześć. - podszedł do mnie i przytulił, po czym dostałam całusa w policzek.
- Hej. - odwzajemniłam oba gesty. - Pichcisz śniadanko? - zaśmiałam się.
- No wiesz, jak się mieszka samemu, to się trzeba w końcu nauczyć. - wybuchł śmiechem . - Jakbym żył na samych fast foodach, nie mógłbym się tak oszałamiająco prezentować przed Tobą. - puścił mi oczko.
- Mhm, nie kokietuj, bo dostaniesz kopa. - wystawiłam mu język . - Pichć pichć, a ja idę pod prysznic. - powiedziałam i poszłam do łazienki. Włączyłam moje radio, gdzie leciało sobie " In The End. " Zaczęłam  nucić. Usłyszałam cichy śmiech Chestera, ale nie zareagowałam. Po 10 minutach wyszłam z łazienki ubrana, umalowana i uczesana.
Tak wygląda Natt.
Tupot moich szpilek rozległ się po domu. Udałam się do kuchni, gdzie siedziała już cała zgraja w komplecie. JoJo miała na sobie białą bokserkę, błękitne szorty i białe conversy. Przywitałam się ze wszystkimi nie pomijając nawet brata, który znając życie, miał jakiś tekścik w zanadrzu.
- A coś Ty się tak odwaliła, jak pudel na wystawę psów? - zaśmiał się.
- Zapchaj  swoją paszczę lepiej tą jajecznicą lepiej, bo jak Ci zaraz przyjebię, to Ci się ta Twoja pusta dyńka o 180 stopni przekręci, fallusie. - odpyskowałam i usiadłam na krześle obok Chestera. - Smacznego. - zwróciłam się do roześmianych chłopaków i Jojo. Jedynymi "poważnymi " byliśmy ja i mój braciszek.
- Fallus?! - zakrztusił się. - O Ty małpo, popamiętasz. - powiedział i jadł w milczeniu.
- O, jasne, boję się. - prychnęłam i włożyłam widelec z jajecznicą do ust. - Pyszotka. - uśmiechnęłam się do Chazza.
- Dziękuję, starałem się. - zostałam obdarzona równie szczerym uśmiechem. - Idę wziąć prysznic. - powiedział Chaz wstając.
- Idź idź, nasz cudowny wokalista musi być elegansio. - Brad ciągle chichotał.
- Ty w końcu mógłbyś skrócić tą swoją wełnę ! - usłyszałam z łazienki i tym razem to ja musiałam oprzeć się o ścianę ze śmiechu. Poczułam jak czyjeś ręce oplatają się wokół mnie.
- Ze mnie się śmiejesz? - Brad udał oburzonego . - Ze mnie? - patrzył na mnie zza mojego ramienia.
- Loczek! - wyszczerzyłam się do niego.
- Proszę mi się nie przymilać teraz, spotka waćpannę kara. - powiedział poważnie Delson.
- Kara?! - pisnęłam . - O niee !! - krzyknęłam. - Chłopaki, pomocy ! - spojrzałam na resztę zespołu. Te mendy bezradnie rozkładały ręce uśmiechając się do mnie ! Nie pomogą mi ! Mam jeszcze jedną deskę ratunku. Wgryzłam się w rękę Braddy'ego powodując jego krzyk i uciekłam pod drzwi łazienki, w której był Chester. Korzystał z tej na dole przeznaczonej dla gości.
- Chester ! - piszczałam . - Oni wszyscy to kosmici ! Ratuj ! Chcą mnie zgwałcić ! - krzyczałam pukając. Usłyszałam donośny śmiech Benningtona, a po chwili dźwięk przekręcającego się klucza. Zobaczyłam dłoń, którą ujęłam i zaraz zostałam wciągnięta do pomieszczenia, a Chess zamknął za nami drzwi.
- Dzięki. - oparłam się o nie i dyszałam ciężko. - Oni są nienormalni ! - stwierdziłam śmiejąc się.
- I dopiero to odkryłaś? - śmiał się. Spojrzałam na niego. Wokół bioder miał owinięty ręcznik. Stał przed lustrem i się golił. Wyglądał po prostu bosko. Miałam ochotę zrobić mu zdjęcie, ale jeszcze uzna, że teoria Mike'a o tym, że jestem jedną z ich psychofanek jest prawdziwa. Usiadłam pod ścianą i sama zaczęłam sobie pstrykać foty. Po chwili Chester stanął przede mną ubrany i ogolony. Włosy miał na żel, czarna koszulka na ramiączkach zakrywała mu tors, zaś odkrywała wytatuowane ręce. Idealnie komponowała się z czarnymi jeansami i glanami. Na nosie miał okulary przeciwsłoneczne.
- Mała sesyjka? - usiadł przy mnie.
- Chce Ci się? - spojrzałam na niego.
- No jasne, mamy jeszcze godzinę. - uśmiechnął się.
- No to okej. - zaśmiałam się i nakierowałam aparat na naszą dwójkę. Zrobiliśmy śmieszne miny i tak oto pierwsze zdjęcie znalazło się w aparacie. Całuski, uśmieszki i tak zleciała nam cała godzina.
- Ludzie, co Wy tam robicie w tym WC?! Wujkiem już zostanę?! - usłyszeliśmy krzyk Mike'a.
- Szykuj flachę na chrzciny ! - słysząc słowa Chazzy'ego wybuchłam śmiechem. Oparłam się o niego.
- Idziemy, nie sraj się. - powiedziałam przez śmiech i wstałam z podłogi podając dłoń brunetowi. Wyszliśmy z łazienki.
- Chodźcie już, Londyn czeka. - Phoenix zmierzył nas wzrokiem . - Mike Ci poznosił walizki. - zwrócił się do Chestera. - I Tobie też. - spojrzał na mnie.
- Podziękuję mu zaraz. - uśmiechnęłam się.
- Chodź Kochanie. - usłyszałam nad uchem głos Benningtona. Objął mnie ramieniem. Dave wybałuszył oczy i wyszedł. Razem z Chesterem wybuchliśmy śmiechem i puściliśmy do siebie oczka. Wplotłam dłoń w jego i wyszliśmy z domu. Zanieśliśmy klucze do Pani Jensen, która miała pod nieobecność moją i Michaela zajmować się naszym gniazdkiem i ruszyliśmy do busa. Spojrzałam na czarny pojazd z białym napisem Linkin Park na pace. Wciąż nie dowierzałam. Przeniosłam wzrok na mojego idola i przyjaciela zarazem.
- Nie wierzę. - wyszeptałam.
- Marzenia się spełniają, Natt. - usłyszałam spokojny głos przy uchu. - Trzeba im tylko pomóc. - powiedział uśmiechnięty od ucha do ucha Chaz, gdy zajmował siedzenie obok mnie.


I oto mamy kolejny rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. :) Do następnego. Komcie jak zwykle mile widziane. :*

UWAGA : Imię byłego chłopaka Natt zostało zmienione na Sebastian, żeby nikt go nie mylił z naszym Farell'em :)

8 komentarzy:

  1. Rozdział świetny. Jadą do Londynuu <3 Czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty jak zwykle życzę dużo weny już nie mogę się doczekać. podzielam zdanie dziewczyny która dodała kom przede mną. Buziaki
    BOSKI szybko dodaj następny

    OdpowiedzUsuń
  3. Super. Czekam na kolejny, weny życzę :D ♡.♡

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dodam następny wieczorkiem jak zechcecie :)

      Usuń
    2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
  4. Natt i Chester będą razem, to widać. :D Teksty Mike'a rozwalają. xD

    OdpowiedzUsuń