Kiedy Chester zamknął za nami drzwi od razu ruszyłam do jego
szafy i otworzyłam ją. Zamurowało mnie. On tam miał kompletny burdel!
Zakryłam twarz dłonią.
- Co się stało? - Chaz do mnie podszedł i
spojrzał na półki. - Moja szafa. - uśmiechnął się. Nie odezwałam się.
Zaczęłam wywalać wszystkie ciuchy. - Co Ty wyprawiasz?! - wybuchł i
zaczął wkładać ubrania z powrotem.
- Zostaw to. - znów je wywaliłam na podłogę. - Zrobię tu porządek, mój chłopak fleją nie będzie. - mruknęłam.
- Nie lubisz mojego stylu rockmana? - spojrzał na mnie z wyrzutem.
- Styl rockmana lubię, ale nie styl bezdomnego, Słoneczko. -
uśmiechnęłam się do niego i zaczęłam przeglądać ubrania. - Oo, w tej
koszulce byłeś na moich 17 urodzinach. - mruknęłam.
- Ja w niej
jeszcze chodzę! - wyrwał mi ją. Żeby mi to udowodnić zdjął koszulkę,
którą miał na sobie i założył tą starą. Niestety była tak obciśnięta, że
się rozerwała. - Ups. Przypakowałem. - stwierdził.
- No troszkę. - zaczęłam się śmiać.
- Ale tych spodni Ci nie dam! - zabrał z wielkiej kupy szare rurki wyraźnie wytarte na kolanach.
- Nie wkurwiaj mnie Bennington. Byłeś w nich trzy lata temu na
koncercie! - wrzasnęłam wyrywając mu je i wyrzucając na sporą kupkę
rzeczy do wyrzucenia.
- I w czym ja będę chodził? - jęczał.
-
Właśnie dlatego idziemy na zakupy, Kotku. - uśmiechnęłam się. Wyjęłam z
kosza czarny worek i wrzuciłam do niego niepotrzebne ubrania, po czym
wyniosłam je przed hotel do kosza dla biednych. Oczywiście z wyjątkiem
tej rozdartej koszulki, która poszła do śmieci. Dumna z siebie wróciłam
do swojego ukochanego by poukładać te ciuchy, które jeszcze nadały się
do noszenia.
~ W centrum handlowym. ~
- Powiedz mi, dlaczego ja
się na to zgodziłem? - wyjęczał Chazz zmęczonym głosem podążając niczym
cień za mną. Sklep był wielki, wprost idealny dla nas. Tyle tu ciuchów,
że aż oczy się świecą!
- Bo mnie Kochasz i nie potrafisz mi odmówić.
- powiedziałam rozbawiona zerkając przez ramię na Chestera, który miał
minę skazanego na najgorsze tortury niewinnego człowieka. A ja? Ja
czerpałam z tego wielką satysfakcję. Niech nie myśli, że we wszystkim
jest królem. Wyrzuciłam mu tyle ubrań, że w jego szafie zostało tylko
raptem pięć koszulek, dwie pary spodni, kilka bluz i trzy garniaki.
Musiałam o niego zadbać. - Poza tym potrzebowałam targarza. No wiesz, te
torby są takie ciężkie.. - udałam zmęczoną. Chessie zmrużył groźnie
oczy. Roześmiałam się perliście i wzruszyłam ramionami. - No co? -
uśmiechnęłam się niewinnie po raz kolejny rozglądając się za czymś
stosownym. Moją uwagę przykuł wiszący naprzeciwko mnie garnitur. Oczy mi
się zaświeciły. Na dodatek jego rozmiar. Zdjęłam go ze stojaka i przyłożyłam do swojego chłopaka, by mniej więcej zorientować się, jak będzie w nim wyglądał.
- Chyba żartujesz! - Bennington spojrzał na mnie, a potem na trzymany przeze mnie w dłoniach komplet.
- Czemu? - przyjrzałam mu się zdziwiona. - Do twarzy Ci w niej. - uśmiechnęłam się.
- Nattiś, ja i garnitur? - Chazzy parsknął śmiechem kręcąc z
rozbawieniem głową.- To tak, jakbyś kazała Królowej Elżbiecie założyć
glany. To się kupy nie trzyma! - śmiał się. - Takie rzeczy zakładam
tylko na gale i czuje się jak pedzio. - jęczał.
- Chociaż przymierz.
- poprosiłam błagalnym tonem robiąc maślane oczka. Wiedziałam, że ta
minka go zmiękczy. Był mój i to w całości. - No Chazzy, Misiaczku, mój
Pyszczku najsłodszy proooszę. - złożyłam ręce jak do modlitwy i
zamrugałam kilkakrotnie powiekami.
- Ugh, idź precz, opętałaś mnie. - mruknął posępnie. Wiedziałam jednak, że
w duszy jest inaczej. Że ma do mnie wielką słabość. Czasami, kiedy go
wkurzałam, zawsze wychodził, nigdy nie podniósł na mnie głosu. Nie
mogliśmy bez siebie wytrzymać nawet pięciu minut.
- Kocham
Cię. - rzuciłam mu się na szyję i dałam mu buziaka prosto w usta. - No
leć leć szybciutko, chcę Cię zobaczyć. - klasnęłam w dłonie
podekscytowana i gdy tylko mój ukochany zniknął za kotarą przymierzalni
zaczęłam mu szukać spodni. Znalazłam kilkanaście zarąbistych par w jego
rozmiarze. Przy okazji wpadłam na kilka koszulek, koszul i bluz. - Przymierz to Skarbie. - powiedziałam słodkim tonem podając mu rzeczy.
- Matko Boska! - jęczał.
- Podobno się nie modlisz. - odgryzłam mu się.
- Zamorduję Cię, jak tylko wyjdziemy ze sklepu. - mruknął, gdy wreszcie
mógł wychylić głowę choć na chwilę. - Ludzie, ja w tym wyglądam, jakbym
szedł do kościoła, a ja nie chodzę do kościoła! - biadolił.
- To
może czas, żebyś zaczął. - zaśmiałam się i wepchnęłam mu w ręce kolejną
stertę ubrań. - Tylko się rusz, bo mam jeszcze plany na dzisiejszy
dzień. - ponagliłam go i uśmiechnęłam się słodko widząc jego groźną
minę.
- Dlaczego Ty mnie tak nienawidzisz? - spojrzał na mnie
wzrokiem zbitego psa. Zrobiłam do niego dzióbek wydając odgłosy cmokania
i zasunęłam za nim kotarę do przebieralni. Oparłam się o filar
zakładając ręce na biuście. Gdy wreszcie wszystko przymierzył i
wpakowaliśmy to do toreb, zajęłam się sobą. Kupiłam sobie chyba z 10
sukienek, kilka mini - dzięki Chesterowi, z 5 par rurek, kilka
legginsów, szortów.. Koniecznie musiałam sobie kupić kilka bluzek bez
ramiączek, na szyję i bez pleców. Chazz wybierał! Uwierzycie?! Kilka
koszulek z rękawkami i na ramiączkach, parę bluz, bluzki z odkrytym
brzuchem i 5 par nowych szpilek, tenisówek, conversów... Zakupy uważam
za udane. Ruszyliśmy do kasy. Chester wyciągnął kartę.
- O nie nie ja płacę za siebie. - zaprotestowałam.
- Kocie, nie ma opcji. - uśmiechnął się i podał kartę kasjerce, która mierzyła go wzrokiem. Chrząknęłam.
- On raczej nie ma w sobie czytnika do kart, więc proszę go tam nie
szukać. - powiedziałam nieco wkurzona obejmując go w pasie. Czarnulka
speszona odgarnęła nerwowo włosy i wróciła do swoich obowiązków. Byłam z
siebie dumna. W duchu skakałam z radości widząc zakłopotanie na twarzy
tej dziuni. Wszystko zrozumiałam, kiedy zobaczyłam, że pod fartuchem ma
koszulkę z logiem Linkin Park. Prychnęłam pod nosem. Kiedy wyszliśmy ze
sklepu obładowani torbami i Chazz pakował je do bagażnika, pomagałam mu,
by poszło szybciej. Udało się. Spokojnie wsiedliśmy do auta. Nim Chazz
ruszył, położył dłoń na moim udzie i delikatnie mnie po nim pogładził.
- Zazdrośnica. - wymruczał mi do ucha.
- Ja? - fuknęłam . - Nie. - uśmiechnęłam się.
- Ehe, nie. - Chazzy się roześmiał. - A to w sklepie? - puścił mi oczko.
- Co w sklepie? - udałam głupią. - Aa to... - próbowałam grać, że
dopiero sobie o tym przypomniałam. - Po prostu ta laska się ślimaczyła i
mnie to wkurzyło. - z gracją strzepałam włosy w tył i wyjęłam z
kopertówki lusterko w którym uważnie się przejrzałam.
- I dziwnym trafem miała koszulkę z naszym logiem. - zaśmiał się.
- Serio? - spojrzałam na niego ciągle udając głupią. - Nie zauważyłam. - założyłam nogę na nogę.
- Jasne, jasne. - mój ukochany pokiwał głową z dezaprobatą jakby mówił " Tak, tak na pewno ".
- Oj dobra dobra, nie drąż. - uśmiechnęłam się. - Jedź, bo mi zepsujesz plany. - uśmiechnęłam się uwodzicielsko.
- Plany? - wymruczał całując mnie w ramię.
- Mhm. - uśmiechnęłam się leniwie drżąc delikatnie pod wpływem jego warg.
- No to już jedziemy. - wyszczerzył się.
- Tylko nie szarżuj. - pokiwałam palcem. - Muszę Cię mieć w jednym
kawałku. - przejechałam długim paznokciem po materiale jego spodni.
- Oo, ciekawe. - Bennington oblizał wargi.
- Jedź. - puściłam mu oczko.
- Tak jest moja Pani. - śmiech mojego Słoneczka rozszedł się po aucie.
Po chwili poczułam jego wargi na swoich. Oddałam się pieszczocie
pogłębiając ją jeszcze bardziej. Po dłuższej chwili Chazz ją przerwał
słodko się uśmiechając i ruszył.
Cześć, Perełki <3 Witam moich Kochanych Soldiersów z nowiusieńkim rozdziałem <3 . Do teraz nie wierzę, że mam tyle wejść :o To sen? :o Nie, chyba nie. Dziękuję tym czytelnikom, którzy komentują, a tych, którzy mają lenia, zachęcam do wysilenia paluszków i klawiaturki <3 Komentarze to dla mnie duża motywacja, tak samo jak wejścia <3 Pozdrawiam :*
Świetny! Czekam na nexta. Styl BEZDOMNEGO. Dobre. Pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńNatt ma takie teksty po Mike'u xd
Usuńwiem przecież mi mówiłaś
UsuńA ja myślałam ze będzie łóżeczko :(((
OdpowiedzUsuńZajebiste
nie jesteś jedyna
UsuńCały rozdział czytany z bananem na twarzy. Jezusicku, uwielbiam riposty rodzeństwa Shinoda. Weny i do następnego <3
OdpowiedzUsuńKtóry Ci się najbardziej podobał?
UsuńStyl bezdomnego. xD
OdpowiedzUsuń